niedziela, 6 września 2009

#43 Madeleine Vionnet, Paryż


"Madeleine Vionnet, puriste de la mode"

at Musée des Arts Décoratifs, Paris



Rzeczy w słońcu dają pocieszenie, jak wszystkie rzeczy jasne. Przyglądanie się, jak życie mija pod błękitnym niebem, to dla mnie duże wynagrodzenie. W nieokreślony sposób zapominam, zapominam więcej, niż mógłbym zapamiętać. Moje przezroczyste i przewiewne serce przekonuje się o wsytarczalności rzeczy, a spojrzenie pieszczotliwie mnie zaspokaja. Nigdy nie byłem niczym innym niż bezcielesną wizją, a całą jej duszą był ulotny powiew, który przemknął i miał dar widzenia.

Fernando Pessoa, Księga Niepokoju, s. 252, Świat Literacki



Madeleine Vionnet - całą jej duszą był ulotny powiew, który przemknął i miał dar widzenia.


I znalazłem się tam, przed szklaną gablotą. Suknia rozłożona na szklanym prostopadłościanie. Właśnie tak cienka, tak delikatna prześwitywała nieśmiało; tak cienka że światło ścigało się ze sobą między smukłymi włóknami tkaniny, aż odnajdywało drogę na drugą stronę. Suknia ukazująca jej słynne ukośne cięcie – dzięki temu właśnie Madeleine została przecież królową.


W roku 1950 E.H. Gombrich wydał ksiązkę pt.”The story of art” (nie „history”, drobny niuans, a tak cenny!). Napisał ją dla początkujących, dla ludzi, którzy będą mieli ze sztuką do czynienia po raz pierwszy. Nie miał ambicji stworzenia karykaturalnie trudnego dzieła, nacechowanego niezrozumiałym słownictwem. Chciał po prostu przekazać swoją miłość do sztuki, chciał wytłumaczyć i poradzić jakich błędów już na samym początku, należy uniknąć aby sztuki zbyt wcześnie nie odrzucić. Do dziś studenci traktują tę książkę jako jedno z podstawowych źródeł wiedzy.


z "Decades of Fashion"


I już na stronie 13 pisze tak: „Obraz wygląda tak odlegle, gdy wisi oprawiony za szybą. I w naszych muzeach – jest to bardzo słuszne – zabronione jest dotykać eksponatów. Ale początkowo właśnie po to były stworzone, aby je dotykać, aby je nosić; targowano się o nie, kłócono i martwiono.” No właśnie, trudno przecież sobie to uświadomić. A przecież historia malarstwa jest hardkorowa - Van Gogh pewnie żebrał o pieniądze, Caravaggio płacil dziwkom i żebrakom aby mu pozowali (tak jak dzisiaj Philip-Lorca di Corcia), Lautrec wlaściwie mieszkał w burdelu, postacie Michała Anioła są androgyniczne itd.


Martin Kulik via Diane Pernet

Obrazy były dotykane, przerzucane na wozach, a katedry wbuchały podczas wojen. Jak bardzo prawdziwe są słowa Gombricha, gdy się odniesie te zdania to wystawy Madeleine Vionnet? Czy faktura tkaniny może mieć większe znaczenie niż cały projekt? Pewnie nie, ale czułem jakąś nostalgię podczas oglądania całej tej wystawy. Może dlatego, że moda to wciąż młoda dziedzina sztuki. Może podobnie czułby się Tycjan gdyby zobaczył Wenus zamkniętą w Luwrze? Ubrania stworzone są przecież właśnie po to aby je dotykać, aby spryskiwać na nie perfumy, aby zdzierać je z siebie i delikatnie przymierzać.




Martin Kulik via Diane Pernet


I moja dziewczyna obraca się i pyta: który to był rok? W którym roku powstała ta sukienka? W trzydziestym ósmym, odpowiadam. To niemożliwe, dziwi się. Przecież te suknie wyglądają niemal jak współczesne!



Martin Kulik via Diane Pernet


Theodor Adorno zasugerował, że moda nie ma pamięci. Ta sesja [opisywana wcześniej sesja zdjęciowa, tutaj nieważne] jednakże, nie jest stylem przywołującym pamięć, której nie posiada; raczej sugeruje powrót do szczegółu z przeszłości. Powrót, któremu towarzyszy świadomość przeszłych znaczeń, a także konieczność przeistaczania przeszłości w coś ważnego w zmienionych kontekstach teraźniejszości.

"Rapture. Art's Seduction by Fashion" Chris Townsend, s.50, wyd. Thames & Hudson


by rachel_o

To wszystko działo się w ostatnich latach tryumfu mody francuskiej. Madeleine nigdy jednak nie prześcignęła wielkiej rywalki, jednego z największych geniuszów mody – Gabrielle Chanel. Pozostała w jej cieniu, ale nie poddając się, tworząc bez przerwy. Jak podaje Musée des Arts Décoratifs Madeleine stworzyła kilkanaście albumów mody, które razem zgromadziły około 13 tysięcy zdjęć ubrań. To całkiem niezły wynik jak na lata trzydzieste. Potem nastąpiła wojna i ograniczenie jakie przyniosła (rozpowszechnianie kolekcji po świecie było prawie niemożliwe) pozwoliło innym krajom, takim jak Włochy, Ameryka czy Anglia usamodzielnić się w projektowaniu ubrań i tym samym uwolnić od Paryża. Nigdy już to miasto nie było wyznacznikiem trendów tak mocno jak wtedy. Nigdy już świat tak nerwowo jak wtedy nie czekał na to co przygotuje Paryż.

http://www.lesartsdecoratifs.fr/


PS. From Paris with love



Brak komentarzy: